czwartek, 8 stycznia 2009

zaniedbanie...


Tak, wiem, zaniedbałam tego bloga, a tak bardzo chciałam coś robić systematycznie. Okres świąteczno-noworoczny jest dla mnie zazwyczaj kryzysowy, trudny, a teraz dopiero z początkiem stycznia dopadł mnie dołek. Teraz prawdopodobnie szykują się pewne zmiany w moim życiu - trudne dla mnie, ale być może, mam nadzieję, w ostatecznym rozrachunku korzystne. Jak to mówią - co cię nie zabije, to cię wzmocni...
Z tematów bardziej blogowych to ostatnio wpadłam w zachwyt nad macierzanką - cudownie pachnące ziółko, które wraz z szałwią w błyskawicznym tempie wyleczyło mi gardło. Szczerze polecam :)
Ostatnio często spotykamy pewnego kota (tego z fotki) - jest wielki, brudny i cudownie mruczy. Do tego pcha się na kolana i do siatek z zakupami :)