sobota, 27 lipca 2013

Balbinka - kotka specjalnej troski

Cytuję słowa osoby, u której przebywa Balbinka:
Balbinka ma około 1,5 roku, jest odrobaczona, zaszczepiona, wysterylizowana, ma książeczkę zdrowia. Przed sterylizacją miała robione badania krwi, są w porządku.

Jest bardzo mądra, grzeczna, kochana.

Znaleziona na ulicy, po potrąceniu przez auto, z której chciała ją ściągnąć jej mama, leżała w zimnym deszczu nie wiadomo jak długo. Przypadek sprawił, że jechaliśmy wtedy z kotem do weterynarza, zabraliśmy więc Balbinkę. Miała niemierzalną temperaturę, złamany kręgosłup, marne szanse na przeżycie. Jakiś czas leżała w inkubatorze, dostawała leki. Bardzo chciała żyć i żyje, jest wesoła, przymilna, a z dziecka dzikiej kotki wyrosła bardzo przytulaśna koteczka.
Potrafi sama zrobić kupę, jednak siki trzeba z niej wyciskać, czasem sama popuszcza. Potrafi wspinać się na tapczan, po nogawce.
Jest bardzo zaradna.
Jedyny mankament to fakt, że nie korzysta z kuwety, dlatego najlepiej byłoby, żeby przygarnął ją ktoś, kto zakładałby jej pieluszki. Nie musi dostawać żadnych leków.
Jest śliczną, rezolutną koteczką, która nigdy nie narzeka, której się wszystko podoba, która jest zawsze ciekawa, co przyniesie kolejny dzień...
Bardzo chciałabym dać jej szansę na nowy dom i własnego opiekuna. Zrobiłam dla niej wszystko co należy, teraz czas, żeby ktoś ją pokochał tak jak ja...

Kontakt: Anita 605152269

Wątek koteczki na forum miau: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=154798

środa, 17 lipca 2013

Rośliny jadalne na balkonie

Pewnie wiele osób już tego próbowało i ma lepsze efekty niż ja, ale może akurat ten post przeczyta ktoś, kto jeszcze nie wpadł na taki pomysł. Otóż na balkonie z pewnym powodzeniem można hodować niektóre warzywa, zioła i zapewne też owoce (np. poziomki, truskawki czy winogrona). Ja akurat specjalizuję się w pomidorach, przy czym w pierwszym sezonie hodowałam je od podstaw, czyli od nasion (pół na pół z torebki i wyciągnięte z pomidorków koktajlowych), które rosły sobie od lutego na oknie w "tubkach" po papierze toaletowym wypełnionych ziemią.
Tak wyglądały zaraz po przesadzeniu na balkon (czyli po 15 maja):
Potem nieco podrosły:
I zakwitły:
A tu w towarzystwie bazylii i pietruszki:
Na koniec pora dojrzewania:
W tym roku posadziłam już sadzonki - 2 krzaki koralików i 1 karłowaty. Rozrosły się niesamowicie, tak naprawdę są znacznie większe niż wtedy, gdy sadziłam większą ilość krzaczków, które potem podbierały sobie składniki odżywcze. Podlewam regularnie wodą z nawozem humusowym (produkowanym przez dżdżownice). Pszczoły i trzmiele świetnie się spisują przy zapylaniu, choroby praktycznie nie istnieją (co nie byłoby takie oczywiste przy uprawie gruntowej).
Na balkonie całkiem nieźle udaje się też rzodkiewka (i spokojnie można wykorzystać liście bez obawy, że zostały czymś spryskane) czy groszek cukrowy. Dobrze rośnie bazylia, zielona pietruszka, szczypiorek, czyli zielone listki, stanowiące dobre źródła żelaza. Hodowlę innych roślin mam dopiero w planach, ale na pewno w przyszłym roku wypróbuję coś nowego.

Przy okazji polecę ciekawy artykuł na podobny temat w Wysokich Obcasach.