sobota, 29 grudnia 2012

Potas - źródła i rola w organizmie



Potas to jeden z ważniejszych pierwiastków, które musimy stale dostarczać z pożywieniem. Ma on zasadnicze znaczenie w przewodzeniu impulsów nerwowych, dlatego jego niedobór może być przyczyną skurczów mięśni, zaburzeń pracy serca i wielu innych problemów zdrowotnych. Zwiększone zapotrzebowanie na potas mają osoby biorące leki nasercowe i obniżające ciśnienie (także przy jaskrze), gdyż działają one moczopędnie, wtedy jednak zazwyczaj zaleca się suplementację. Więcej potasu ucieka z naszych organizmów także na skutek dużego wysiłku fizycznego, podczas wymiotów, biegunek, krwotoków. Pojawiające się wtedy drżenie kończyn może być spowodowane właśnie spadkiem poziomu potasu, a nie np. hipoglikemią. Poza tym potas reguluje gospodarkę wodną organizmu, działając antagonistycznie do sodu - o ile sód może powodować obrzęki, to potas je zmniejsza.
Gdzie zatem znajdziemy potas? Możliwości jest wiele, ale te najprostsze i najbardziej popularne to:
  • ziemniaki
  • pomidory
  • banany
  • szparagi
  • suszone owoce - np.  morele to wręcz bomba potasowa.
Co najważniejsze - potasu spożywanego w postaci naturalnej nie da się przedawkować, natomiast suplementy powinny być przyjmowane tylko w przypadku wyraźnej konieczności i na polecenie lekarza - kiedy naprawdę nie jest możliwe dostarczenie tego składnika w pożywieniu.


czwartek, 27 grudnia 2012

Wegetariańskie źródła cynku



Cynk - pierwiastek niezbędny do życia, uczestniczący w wielu procesach życiowych, po części odpowiadający za odporność organizmu, stan naszej skóry, płodność. Słowem - bardzo istotny. W wielu źródłach możemy spotkać się z opinią, że najlepszym źródłem cynku jest mięso, a w szczególności ostrygi. Mnie jednak, gdy myślę o cynku, jako pierwszy przychodzi na myśl słonecznik. I nie bez powodu, bo zarówno słonecznik (pestki), jak i dynia (również pestki) to znakomite źródła nie tylko żelaza czy magnezu, ale także cynku. No tak, ale pestek nie jemy zazwyczaj aż tak dużo, a przynajmniej nie powinniśmy, choćby ze względu na bardzo dużą kaloryczność. Co warto zatem jeść, aby nie zabrakło nam cynku? Oto cynkowe hity:
  • zielony groszek
  • szpinak (chociaż tu zawsze warto pamiętać o zawartości kwasu szczawiowego i nie nadużywać szpinaku)
  • kasza gryczana
  • pieczarki
  • awokado
  • brokuły
  • i... musztarda (czyli gorczyca)
Oczywiście na tym nie koniec, to tylko mały wycinek produktów, które warto jeść, gdy mamy niedobór cynku oraz aby temu problemowi zapobiegać.

niedziela, 23 grudnia 2012

Klara - Buda Weteranów Sosnowiec

Klara - do schroniska trafiła mając rok, teraz ma pięć lat.

Klara mieszka w sosnowieckim schronisku i bardzo, ale to bardzo potrzebuje domu, zwłaszcza że jej ostatnia adopcja trwała tylko parę dni - została zwrócona, gdyż... wyła w nocy. Widocznie nowi opiekunowie nie rozumieli, że pies, który przez prawie całe życie był w schronisku, nie potrafi z dnia na dzień przystosować się do nowych warunków, wymaga poświęcenia mu czasu, wymaga dużo troski i dobrej woli ze strony człowieka, który już go zawiódł. Klara lubi ludzi i inne psy, tęskni za towarzystwem. Zamieszczam tutaj tę informację, bo być może jest szansa, że zajrzy ktoś, kto chciałby adoptować tę miłą suczkę. Telefon kontaktowy: 721-035-215. Więcej zdjęć Klary znajdziesz tutaj.

sobota, 22 grudnia 2012

Czeskie wege miejsca część 3

Dziś o jadłodajni wegetariańskiej w przepięknym mieście Kroměříž (po polsku Kromieryż), które jednakże warto odwiedzić akurat nie dla jedzenia (choć jedzenie też niczego sobie). Poniżej parę zdjęć:
Jadłodajnia nazywa się banalnie, bo po prostu... jadłodajnia (ew. jadalnia) - czyli vegetariánská jídelna. Usytuowana jest przy rynku i naprawdę trudno do niej nie trafić. Zdecydowanym mankamentem jest fakt, że czynna jest tylko od godziny 7 do 14:30 i raczej tylko od poniedziałku do piątku. Do wyboru są 2 dania w 3 gramaturach (200, 300 i 400 gramów) oraz oczywiście różnych cenach, no i można dokupić zupę dnia, a także napoje i deser. Na zdjęciu powyżej znajduje się potrawa opisana jako szpinakowe rolki w sosie dyniowym, muszę powiedzieć, że bardzo smaczna, choć wspomniane rolki to były po prostu zwinięte i pokrojone grube naleśniki. Najbardziej jednak rozczulił mnie talerz, ponieważ Kroměříž tego dnia był królestwem kaczuszek (choć na talerzu są raczej gęsi).

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Czeskie wege miejsca część 2

A dziś przewrotnie o sklepie, ale przypuszczam, że może to być pomocne wielu osobom, które pytają, gdzie w Czeskim Cieszynie zrobić wegetariańskie zakupy. I choć są przynajmniej 3 takie sklepy, ja odwiedzam głównie jeden - a jest to Vega na ulicy Havličkovej 5. Sklepik jest malutki i skromny, ale nie trzeba się tym zrażać, ponieważ jest świetnie zaopatrzony. Żeby wymienić pokrótce.... to niemożliwe w zasadzie, ale znajdziemy tam np.:
  • różne rodzaje tofu firmy Sunfood i inne
  • tempeh
  • sojowe i ryżowe jogurty
  • rozmaite dania gotowe wegańskie i wegetariańskie, w tym kotlety i tortellini
  • smalec wegetariański
  • pasztety (pomazanki), sojowe salami i kiełbasy
  • różne rodzaje mąk glutenowych i bezglutenowych
  • kaszki instant dla dzieci
  • kasze, strączki, makarony pełnoziarniste glutenowe i bezglutenowe
  • oliwy, octy, soki
  • słodycze, w tym np. lizaki z syropu klonowego
  • miody
  • mleka roślinne w płynie i instant
  • przyprawy
  • suplementy diety, np. wegańskie witaminy Veg 1, rozmaite środki wzmacniające odporność
  • kosmetyki, np. greckie mydło w 100% oliwkowe (niedrogie)
  • środki czystości Ecover
  • suszone owoce, w tym niesiarkowane morele i rodzynki, różne bakalie w polewach czekoladowych, jogurtowych, karobowych.
Uff, zmęczyłam się, zapewne za chwilę przypomni mi się wiele rzeczy, których nie wymieniłam.
Jeszcze krótko o tym, jak tam trafić - jeżeli już dotrzemy na rynek w Czeskim Cieszynie i staniemy przodem do ratusza, to należy się kierować tak jakby w prawy dolny róg tego placu (w prawo). W sklepie pracują 3 osoby, z wszystkimi można się porozumieć po polsku. Jeśli zrobimy zakupy za sumę 300 koron, dostaniemy kartę stałego klienta i zniżkę (bodajże 3%), za 500 koron zniżka będzie większa.

Nie, nie biorę pieniędzy za tę reklamę :)

A poniżej zdjęcie części produktów, które jakoś nam się przypadkiem ostatnio zgromadziły i zainspirowały mnie do napisania tego tekstu (zapomniałam dołączyć moje ulubione mleko owsiane i nie dodałam paru rzeczy bardzo napoczętych).

wtorek, 11 grudnia 2012

Czeskie wege miejsca część 1 (czyli gdzie jeść w podróży po Czechach)

Doszłam do wniosku, że skoro wiele takich miejsc odwiedziliśmy (ja i mój towarzysz życia), to dlaczego o tym w końcu nie napisać? Zacznę od tych najbliższych, w których byliśmy kilkakrotnie, a są to:
Burfi w Ostrawie - niewielka jadłodajnia w stylu indyjskim. Zasada działania jest prosta - przychodzisz, siadasz, po chwili pani z obsługi przynosi napój i sztućce, po następnej chwili jedzenie. Wyboru nie ma, ale nie zdarzyło nam się, żeby coś nam nie smakowało. Szczególnie zapamiętaliśmy... zupę pomidorową z ryżem - był mroźny zimowy dzień, zupa była gorąca, idealnie wpasowała się w sytuację. W skład zestawu wchodzą zazwyczaj: zupa, jakieś węglowodany - ryż, makaron, ziemniaki, warzywa - na ciepło i/lub na zimno, strączki - ciecierzyca, soja (np. w postaci tofu) itd., pieczywo, słodka kuleczka lub trochę "chałwy" (nie wiem, co to dokładnie jest, pewnie halawa - kaszka manna np. z gruszkami), napój (np. herbata rooibos), na stolikach stoi zazwyczaj woda z cytryną, z której oczywiście można korzystać.
Klientów zazwyczaj jest sporo i czasem trzeba chwilę poczekać na miejsce, co nawet mnie cieszy, bo oznacza, że kuchnia wegetariańska ma sporą popularność. Klimat - raczej baru mlecznego, niż restauracji. Mankamenty - czynne tylko przez kilka godzin od poniedziałku do piątku, czyli wtedy, gdy ludzie chodzą do pracy/szkoły (w wielu miejscach jest bowiem godzinna przerwa).
Oprócz Burfi na Vojanovej, jest też Ristorante Rusticana (Sokolská tř. 23), menu, z tego co się zdążyłam zorientować, identyczne (ale tam nie jedliśmy).


Drugie miejsce, o którym chciałam napisać to Etno we Frydku-Mistku (a dokładniej we Frydku). Jedzenie stylowo zbliżone, miejsce nieco przyjemniejsze wizualnie. Dodatkowo można kupić rozmaite produkty fairtrade'owe, np. kawę czy czekoladę. W niektóre dni można zjeść potrawy w 100% wegańskie. Z tego co zauważyłam, dużym powodzeniem cieszy się potrawa o nazwie "adzuki prejt" - jest to ugotowana fasolka adzuki z przyprawami, ale jakie to przyprawy - nie mam pojęcia. W każdym razie bardzo to smaczne rzeczywiście.
Tutaj też nie mamy wyboru tego, co zjemy, i też dostaniemy pieczywo (często jest to smażony chleb - coś jakby kulki ciasta chlebowego, zazwyczaj ze słonecznikiem, wrzucone na gorący tłuszcz), picie i mały deser.

Obydwa miejsca polecam, chociaż nie wiem, czy warto się moim gustem sugerować, bo smakuje mi wiele rzeczy, żeby nie powiedzieć prawie wszystko :)

piątek, 7 grudnia 2012

Dreyfus się przedstawia

Dreyfus pojawił się w moim życiu niespodziewanie, nie planowaliśmy bowiem mieć kota, choć odkąd mieszkam tu gdzie mieszkam, zawsze jakieś koty się wokół mnie kręcą. Jako fanka burasków nie zachwyciłam się specjalnie, gdy pewnego dnia zobaczyłam przemykające się pod balkonami małe biało-rude "coś". Miałam nawet nadzieję, że to "coś" sobie pójdzie (do domu być może, bo przecież mogło być kotem wychodzącym) i że nie będę się o nie musiała martwić i karmić. Za jakiś czas jednak okazało się, że ten mały kocurek jest całkiem oswojony, leży sobie na chodniku pod klatką i ma grono adoratorów i karmicieli. Wkrótce chcąc nie chcąc i my do nich dołączyliśmy. Ale o ile chętnych do przynoszenia mleczka było wielu, niektóre osoby nawet brały kotka do domu na chwilę, to chętnych na stały dom nie było. Ktoś tam mu niby domu szukał, ktoś niby znalazł, mimo to nadal spotykałam go na ulicy. Pewnego dnia, była to sobota, wracaliśmy z zakupów i zawołaliśmy go, a wtedy okazało się, że mocno kuleje. No i nie było w zasadzie wyjścia, wzięliśmy go do domu, po 3 dniach nóżka dalej była obolała, wizyta u weterynarza skończyła się podaniem leków (steryd i antybiotyki). Na szczęście nie było żadnych złamań i wkrótce kot wyzdrowiał, a wtedy wstąpił w niego diabeł... Ale to już temat na inną historię ;) W każdym razie jak się powiedziało A, trzeba było powiedzieć B i tak Dreyfus (na pamiątkę nieco... zwariowanego doktora Dreyfusa z serialu Spadkobiercy) został u nas na zawsze. A oto on, najpierw "w stanie wolnym", jako kociak jeszcze, a potem jako dorosły już kocur:


poniedziałek, 3 grudnia 2012

Dynia i ziemniaki pieczone z rozmarynem i tymiankiem

Wspaniałe, proste i pyszne danie, które mogłabym jeść codziennie, a które wymaga jedynie sprawnego piekarnika.
Potrzebne będą:

  • ziemniaki
  • dynia (ja używam piżmowej - to ta w kształcie gruszki)
  • olej
  • sól
  • rozmaryn i tymianek
Dynię i ziemniaki obrać, pokroić na kawałki (średnie ziemniaki na np. 4 części), wrzucić do żaroodpornego naczynia (ja używam zwykłej dużej blachy do ciasta), posolić, posypać tymiankiem i rozmarynem, dodać 2 łyżki oleju, dokładnie wymieszać ręką, żeby olej pokrył warzywa i blachę. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 stopni, włączyć termoobieg, piec do zrumienienia (w środku pieczenia można trochę poprzewracać ziemniaki i dynię, żeby się równomiernie upiekły).

I to tyle, życzę smacznego :)

sobota, 1 grudnia 2012

Wapń w diecie wegetariańskiej

Często uważa się, że wegetarianie, aby zapewnić sobie odpowiednią ilość wapnia, powinni spożywać spore ilości nabiału. Przeciętna osoba, którą zapytamy, gdzie znaleźć wapń, odpowie, że w mleku, serze itp. Tymczasem jest wiele innych źródeł tego cennego dla naszych kości pierwiastka. Godne polecenia to:
  • warzywa liściaste, ze szczególnym uwzględnieniem kapustnych
  • figi
  • migdały
  • mak
  • soja (tofu, mleko sojowe, także dodatkowo fortyfikowane wapniem)
  • i największy "wapniowy hit", czyli sezam.

Oczywiście możliwości jest więcej, ja wymieniam tu tylko niektóre, ponieważ myślę, że warto uwzględnić te produkty w diecie, aby była ona urozmaicona, smaczna i zdrowa.