Prawdą jest, że palenie jest w Wiedniu powszechne, do tego stopnia, że każdy kosz na śmieci posiada "popielniczkę" przypominającą wielkiego papierosa, w której można owa rzecz zgasić i tam też wrzucić. Co nie znaczy, że lecący na twarz dym jest przyjemny. Miasto jest bardzo czyste, nie wiem, czy tylko za sprawą działalności służb miejskich, czy także dzięki zdyscyplinowaniu mieszkańców. A mieszkańcy są bardzo różnorodni, ponieważ ponad 20% z nich to obcokrajowcy.
Do zwiedzenia jest bardzo wiele, więc nie będę się wgłębiać w te sprawy (także dlatego że sama odczuwam lekką dezorientację), ceny biletów wstępu są nieco zaporowe dla mieszkańca Europy wschodniej (od kilku do nawet kilkudziesięciu Euro, są oczywiście oferty łączone), choć zapewne normalne dla zachodnich Europejczyków. Na szczęście wiele można zobaczyć za darmo i na pewno można na to poświęcić o wiele więcej czasu niż my. Poniżej wkleję oczywiście kilka zdjęć.
Ponieważ jest to blog w zasadzie o jedzeniu i tematach zbliżonych, nie mogę pominąć tej kwestii. Obiad zjedliśmy w Landii - za znośną sumę 20 Euro (porządna porcja jedzenia oraz piwo i woda). Wyglądał tak:
Bulgur + coś w rodzaju gulaszu z warzyw i tofu + sos z fasoli + spora miska surówki. To i półtora czeskiego rohlika ze słonecznikiem wystarczyło mi na cały dzień, a jestem raczej żarłokiem.
Drobne zakupy (głównie picie) robiliśmy w Sparze i w Lidlu, ceny akceptowalne, a Spar ma swoją markę Veggie - są to rozmaite gotowe dania w cenie przeważnie ok. 2-3 Euro. Oglądałam z czystej ciekawości, gdyż są to przeważnie produkty chłodnicze, z których w podróży nie miałabym większego pożytku i szybko zepsułyby się w upale. Miejsc, gdzie można kupić rozmaite produkty bio (kosmetyki, zioła, jedzenie) zdaje się nie brakować, przynajmniej my, nie szukając, natrafiliśmy na kilka.
A teraz kilka fotek średniej jakości, bo z mojego kompaktowego aparatu:
Pałac Schönbrunn |
Pałac Hofburg |
Belweder |
Strefa dla palaczy na peronie dworca Meidling |
I to tyle od prowincjonalnej, potwornie zmęczonej podróżą kobiety na temat Wiednia. Na razie mam na długo dość dużych miast, marzę za to o wycieczce do uroczego czeskiego Mikulova. Na razie pocieszę się mikulovskim winem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Tutaj możesz pozostawić ślad swojej wizyty. Zapraszam!