środa, 17 lipca 2013

Rośliny jadalne na balkonie

Pewnie wiele osób już tego próbowało i ma lepsze efekty niż ja, ale może akurat ten post przeczyta ktoś, kto jeszcze nie wpadł na taki pomysł. Otóż na balkonie z pewnym powodzeniem można hodować niektóre warzywa, zioła i zapewne też owoce (np. poziomki, truskawki czy winogrona). Ja akurat specjalizuję się w pomidorach, przy czym w pierwszym sezonie hodowałam je od podstaw, czyli od nasion (pół na pół z torebki i wyciągnięte z pomidorków koktajlowych), które rosły sobie od lutego na oknie w "tubkach" po papierze toaletowym wypełnionych ziemią.
Tak wyglądały zaraz po przesadzeniu na balkon (czyli po 15 maja):
Potem nieco podrosły:
I zakwitły:
A tu w towarzystwie bazylii i pietruszki:
Na koniec pora dojrzewania:
W tym roku posadziłam już sadzonki - 2 krzaki koralików i 1 karłowaty. Rozrosły się niesamowicie, tak naprawdę są znacznie większe niż wtedy, gdy sadziłam większą ilość krzaczków, które potem podbierały sobie składniki odżywcze. Podlewam regularnie wodą z nawozem humusowym (produkowanym przez dżdżownice). Pszczoły i trzmiele świetnie się spisują przy zapylaniu, choroby praktycznie nie istnieją (co nie byłoby takie oczywiste przy uprawie gruntowej).
Na balkonie całkiem nieźle udaje się też rzodkiewka (i spokojnie można wykorzystać liście bez obawy, że zostały czymś spryskane) czy groszek cukrowy. Dobrze rośnie bazylia, zielona pietruszka, szczypiorek, czyli zielone listki, stanowiące dobre źródła żelaza. Hodowlę innych roślin mam dopiero w planach, ale na pewno w przyszłym roku wypróbuję coś nowego.

Przy okazji polecę ciekawy artykuł na podobny temat w Wysokich Obcasach.


2 komentarze:

  1. fajne pomidorki :) ja w tym roku też próbowałam, ale moje pomidory zaczęły się za bardzo pnąć do góry, tym samym będąc bardzo wiotkimi. przypuszczam, że za długo je przetrzymałam w mieszkaniu na parapecie, pewnie za ciepło miały i tak przerosły. nigdy nie zakwitły i dzisiaj musiałam je unicestwić, bo za dużo miejsca zajmowały :( ale w przyszłym roku i tak spróbuję! za to chilli się trzymają całkiem nieźle ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecam jednak nawożenie, bo bez tego trudno wyhodować porządne pomidory w niewielkiej bądź co bądź ilości ziemi. No i podlewać też trzeba dość obficie, moje codziennie piją półtora litra ;)

    OdpowiedzUsuń

Tutaj możesz pozostawić ślad swojej wizyty. Zapraszam!