środa, 8 października 2008

Wariatkowo


Człowiek trochę traci nie znając sąsiadów, np. nie docierają do niego miejscowe plotki. Choć może wolałabym jednak nie wiedzieć, czy już pół osiedla mówi o pewnej wariatce, która biega po parkingu i woła "kici kici" 5 razy dziennie. Żeby jeszcze to wołanie przynosiło efekt :(
Odrobinę wciągnęło mnie forum miau, wystawiłam na nim nawet bazarek z paroma swoimi wyrobami dla pewnych kociąt... oby się sprzedały, a pieniądze zasilą konto osoby, która się nimi opiekuje z wielkim poświęceniem. Muszę napisać, że jestem pod wielkim wrażeniem osób, które niemal całe swoje życie poświęcają ratowaniu biednych zwierzaków. Szacunek dla zwierząt w Polsce to kwestia mało znana, myślę, że ludzie, dzięki którym psy, koty, króliki i inne stworzenia lądują na ulicy lub w schroniskach, powinni za to odpowiadać materialnie. To niedopuszczalne, żeby ktoś oddawał zwierzę, bo mu się znudziło i nie ponosił za to żadnej odpowiedzialności. Jeśli sumienie pozwala ludziom na takie postępowanie to przynajmniej prawo nie powinno.
To wszystko jest bardzo, bardzo smutne dla mnie...

1 komentarz:

  1. Ano, jest smutne... I mnie np. czasem robi się smutno, gdy patrzę na naszą Lalkę – bo ona co prawda trochę wycierpiała, ale teraz jest bezpieczna, zawsze najedzona i wygłaskana do oporu. A tyle jest kotów, które nie miały nawet tej odrobiny szczęścia.

    OdpowiedzUsuń

Tutaj możesz pozostawić ślad swojej wizyty. Zapraszam!